Stanisław Kluczykowski zaprezentował w galerii swoje najnowsze rysunki i grafiki. Są to głównie akwaforty z akwatintą, rysunki węglem i pastele. Jak zauważyła we wstępie do katalogu wystawy Barbara Koning:prace te dają odczuć radość, jaką czerpie artysta, który świetnie opanował tworzywo, bawi się techniką i sprawia, że może wszystko. (...) Każdą z tych prac, każdym z portretów, pejzaży, wizerunków artysta opisuje esencję świata i wyraża jego afirmację. Kreśli namiętność, bieg, taniec, ruch, pęd ku słońcu. Stanisław Kluczykowski ukończył w 1963 r. krakowską Akademię Sztuk Pięknych. Uprawia grafikę, rysunek i rzeźbę. Jest artystą w pełni uformowanym - panującym nad tym co i jak chce zrobić. Jego twórczość to uczta dla wszystkich, którzy cenią obcowanie z dobrą grafiką.

  Adam Gryczyński - znany krakowski fotografik oraz Jerzy Kujawski - kolekcjoner przygotowali wystawę, jakiej w GIL-u jeszcze nie było. Mistrzowskie pejzaże i fotografie mieszkańców spiskiego Kacwina, Łemkowszczyzny oraz wsi kieleckich, wykonane współcześnie i przed laty, zaprezentowane zostały na tle starych sprzętów gospodarstwa wiejskiego, które towarzyszyły portretowanym na co dzień. Niezapomniane wrażenia pozostawił wernisaż wystawy, w trakcie którego zorganizowano "Święto Chleba" (pieczonego według tradycyjnej, wiejskiej receptury) połączone z jego degustacją. Wystawę zatytułowano: "Powroty do przeszłości IV" i muszę stwierdzić po tegorocznym pobycie w Kacwinie, że tamtejszy świat zmienia się niemal na naszych oczach - odchodzą ludzie, ale odchodzi również wspaniała drewniana architektura ludowa tego regionu...

  Krystyna Wazl przedstawiła najnowsze fotografie z carskich rezydencji w Peterhofie i Carskim Siole. Duch rosyjskiego samodzierżawia i przepych zaklęty w murach i sprzętach dawnych carskich pałaców od stuleci urzeka świat Zachodu. Najlepszym przykładem może być słynna Bursztynowa Komnata, zrabowana przez Niemców i chyba bezpowrotnie utracona w trakcie II wojny światowej. Obecnie jest pieczołowicie odtwarzana i ponownie olśniewa zwiedzających bogactwem form, barw mozaiki i wystroju wykonanych z kawałków "złota Bałtyku". Niezależnie od wdzięcznych tematów fotografie artystki urzekają celnością kadrów, plastyką, barwą i nienaganną kompozycją.

  Elżbieta Zofia Chrzanowska i Joanna Sawicka, jak wszyscy, którzy zetknęli się z twórczością wielkiego architekta Antonio Gaudiego, zafascynowały się jego dziełami bez reszty. Wyrazem tego jest wspólna wystawa fotografii wykonanych przez obie panie. Fotografie te kapitalnie oddają malowniczość i rzeźbiarski charakter secesyjnych budowli kreowanych przez genialnego Katalończyka. Pałac Güell, Bellesguard, Casa el Capricho, pałac biskupi w Astordze, Casa de los Botines w Leon, Casa Milá i Casa Batló, Park Güell i wreszcie nieskończona jeszcze Sagrada Familia w Barcelonie to architektura bajkowa - udowadniająca, że kamienna materia nie jest żadnym ograniczeniem dla prawdziwego twórcy. Dodając do tego finezję kutych w żelazie ornamentów i barwne, trwałe okładziny z glazurowanej ceramiki, a nawet indywidualnie projektowane meble i sztućce, mamy dzieła niepowtarzalne, budzące z uśpienia wyobraźnię i artystyczne emocje u każdego, kto się z nimi zetknął.