Antoni Michał Kowal (1922 - 1994) - wystawa rysunków i grafiki. Osoby przygotowujące informacje na wystawę o nieżyjącym już artyącie przywołały znane słowa ksiedza poety Jana Twardowskiego - Spieszmy się kochać ludzi, Tak szybko odchodzą... Architekt, projektant biura projektów, a później nauczyciel akademicki Politechniki Krakowskiej pracował i współpracował z wieloma ludźmi, którym dopiero po latach ujawnił swój talent rysownika i grafika. W jego pracach urzekało niepowtarzalne piękno polskiego krajobrazu - uroda lasów, drzew, polnych ścieżek i przydrożnych kapliczek. W grafikach i rysunkach pozornie pospolite i banalne tematy nabierały szlachetności i siły, zwłaszcza drzewa, które - jak mówił - były dla niego żywymi pomnikami. Choć sam nie oceniał zbyt wysoko swojej twórczości, to przecież w tym jednym sie z pewnością mylił - przemyślane i syntetyczne czarno-białe grafiki zaskakiwały zwłaszcza dojrzałoącią i wyrazistością. Ja dostrzegam w nich dobry wpływ wytrawnej graficzki prof. Krystyny Wróblewskiej - długoletniej kierowniczki Zakładu Rysunku na Wydziale Architektury PK. Tegoroczna wystawa to jego trzecia ekspozycja w GIL-u - przypominająca jego twórczość - jego miłość do świata, a zapewne także do ludzi, choć to nie oni byli bohaterami jego artystycznych zmagań.

  Maciej Baranski - to przedstawiciel kolejnej, młodszej artystycznej generacji - dyplom w pracowni prof. Leszka Misiaka w 1999 r. Jego ulubione wątki tematyczne to martwa natura, portret i pejzaą. Konstruując swoje obrazy, artysta syntetyzuje, szukając najbardziej lapidarnych rozwiązan kompozycyjnych i kolorystycznych. Artysta nie sili sie na pogon za modą i sztuczną odkrywczoąa. Choa w jego pracach widaa wpływ Picassa i Légera, to przecieą nadaje swoim płótnom specyficzny nastrój i siłe działania. Kompozycja i rysunek są w nich niespokojne i drapieąne, jednak wraąenie pewnego niepokoju tonuje brązowo-róąowa, ciepła gama barw - ciepła nawet wtedy, gdy w całoąci zaczyna dominowaa czern.