Ormiańskie budowle Kamieńca Podolskiego
|
Architekt ormiański - ubrany w strój wschodni,
z narzędziami służącymi do budowy domu: tyczką, sznurem oraz
młotkiem połączonym z toporkiem i piłą. Rycina J. DE Franssieresa
z 1714 r. |
Wśród licznych narodów, które w ciągu wieków wpisały się w burzliwe
dzieje Podola, jedną z najruchliwszych i najbardziej malowniczych
grup stanowili Ormianie. Kiedy i jaką drogą przybyli oni na wyniosłą
skałę, opasaną wstęgą rzeki Smotrycz, nie zostało jeszcze do końca
wyjaśnione. Wiadomo, że częste wojny na południowym Kaukazie zmuszały
Ormian do stopniowego opuszczania własnej ojczyzny i osiedlania
się w ościennych krajach, przeważnie w miejscowościach położonych
wzdłuż wybrzeży Morza Czarnego. W roku 1064 Turcy Seldżuccy pod
wodzą sułtana Arpa Arslana zaatakowali stolicę ormiańskiej dynastii
Bagratydów - Ani. Spowodowało to wielką falę emigracji
Ormian.
Gdy w 1239 r. Ani ponownie zostało zdobyte i spustoszone przez
mongolskie oddziały nojona (księcia) Czormaguna, wielu mieszkańców
znów opuściło miasto i osiedliło się w tatarskim Ak-Saraju, położonym
nad rzeką Achtubą, na północ od Morza Kaspijskiego. Tam zapewne
zaczęli posługiwać się językiem kipczackim, powszechnie używanym
w krajach Złotej Ordy. Po kilkudziesięciu latach pobytu wśród Tatarów
część tych Ormian przeniosła się do genueńskiej faktorii handlowej
Kaffa na Krymie, który ze względu na liczbę kolonii był wówczas
nazywany ”Armenią Nadmorską”, zaś pozostali przybyli na Ruś. Legendarnym
miejscem ich najwcześniejszego osadnictwa na Podolu miały być wsie
Ormiany i Ormianki, położone nad Smotryczem na północ od Kamieńca
Podolskiego.
|
Akt fundacyjny ormianskiego kościoła św.
Mikołaja
w Kamieńcu Podolskim z 1398 r. Oryginał tego
dokumentu zaginął podczas powstania warszawskiego |
W samym Kamieńcu obecność Ormian odnotowały dopiero źródła
z XIV w. Około połowy tego stulecia, gdy Podole stało się nominalnie
lennem Królestwa Polskiego, kamienieccy Ormianie otrzymali od
Kazimierza Wielkiego dokument zezwalający im na sprawowanie własnego sądownictwa,
łącznie z prawem wykonywania wyroków śmierci. Były to czasy niespokojne,
kiedy znaczną część podolskiej ziemi pustoszyły zagony
tatarskie.
Około 1362 r. wielki książę litewski Olgierd pokonał Tatarów,
osadzając na Podolu swoich krewnych Koriatowiczów. Książęta Jerzy
i Aleksander
ostatecznie wygnali Tatarów z Kamieńca, wznieśli tam twierdzę
i lokowali miasto w roku 1374. Ormianie otrzymali od nich prawa
i
przywileje handlowe, rozszerzone następnie przez Władysława Jagiełłę,
a potwierdzane później przez niemal wszystkich kolejnych królów
polskich.
Od samego początku kamienieckimi współwyznawcami interesowali się
zwierzchnicy narodowego kościoła gregoriańskiego. W piśmie
katolikosa Wielkiej Armenii Teodorosa II z 1390 r., wśród ormiańskich parafii
Rusi i Wołoszczyzny, wymieniona została parafia w Kamieńcu.
Pierwszą
wzniesioną tu ormiańską świątynią był kościółek św. Mikołaja.
Jego fundator, bogaty kupiec o kipczackim nazwisku - Sinan syn
Chutłubeja,
wystawił 25 marca 847 r. ery ormiańskiej (czyli w 1398 r. n.e.)
dokument dedykowany eczmiadzyńskiemu katolikosowi i miejscowemu
biskupowi Howannesowi. Ten akt fundacyjny, spisany
przez kapłana Filipposa na pergaminie staroormiańskim pismem
”grabar”, zaczynał
się od stylizowanego znaku krzyża z trzema kropkami na końcu
każdego ramienia, pośrodku miał herb przedstawiający głowę wołu,
zaś na
dole był opatrzony pieczęcią. Sinan informował w nim o wypełnieniu
obietnicy związanej z budową świątyni i jednocześnie zastrzegał,
że nikomu nie wolno sprawować nad nią kontroli. Każdy, kto naruszyłby
ten zakaz, miał odpowiedzieć przed sądem duchownym i świeckim,
a także ściągał na siebie klątwę Boga, apostołów i patriarchów.
Z dochodów świątyni mógł czerpać korzyść jedynie pozostający
przy niej kapłan, ale i on nie mógł narzucić tu swego panowania.
Ufundowanemu
kościołowi Sinan podarował mszał spisany w 1349 r. po ormiańsku
”tatarskimi literami” przez mnicha imieniem Stepanos
w mieście Surchat na Krymie. Świątynię stopniowo rozbudowywano,
a stara kronika
kościelna skrzętnie odnotowywała nazwiska kolejnych ofiarodawców:
Niejaki Ghyrym-bej wzniósł na kościele kopułę i ustawił na
niej pozłacany krzyż, Chaczig powiększył i przesklepił ”żamatun”
(przedsionek),
Joł-bej zbudował ”wielką drewnianą celę”, a wójt Mikulka przesklepił
”awandatun” (zakrystię) kościoła św. Mikołaja.
Równie szybko jak ormiańska świątynia rozbudowywał się cały Kamieniec,
który w roku 1430 został przyłączony do Polski, stając się jej
kresową warownią. Dzielnica ormiańska, położona w południowej
części miasta, była szczególnie narażona na nieprzyjacielskie
ataki, zwłaszcza
od XV w., czyli czasów rozwoju artylerii. Aby uniknąć nadmiernych
strat podczas ostrzału, stawiane tam domy miały
od południowego wschodu znacznie grubsze ściany, z niewielkimi
tylko otworami.
Za schronienie służyły obszerne, sklepione, głęboko wkopane piwnice,
które w czasie pokoju były składami towarów. Górne pomieszczenia
często przystosowywano do obrony. Ormianie znacznie przyczynili
się do wzniesienia miejskich fortyfikacji, od roku 1519 wraz
z Polakami i Rusinami płacąc na ten cel specjalny podatek zwany
”sosz”.
W późniejszych czasach bogaci kupcy ormiańscy, jak Michno czy
Zachariasz Krzysztofowicz, nie szczędzili pieniędzy z własnej
kiesy na zakup
i utrzymanie armat, zaś dzięki fundacji kupca Nersesa powstała studnia Ormiańska na
Rynku Polskim.
|
Dzielnica ormianska - fragment planu ”Kamieniec Podolski”,
dedykowanego biskupowi krakowskiemu
Andrzejowi Trzebickiemu. Plan został sporządzony przez polskiego
wójta Cypriana Tomaszewicza
w czasie okupacji tureckiej w latach 1672 - 1699, przypuszczalnie
do celów szpiegowskich. Literami
oznaczono: C - bastion ormiański, G - rynek i ratusz ormiański,
S - ormiański kościół oew. Mikołaja z dzwonnicą, T - ormiański
kościół Zwiastowania Bogurodzicy, V - dom ormiański, w którym
Turcy pozwolili Ormianom odprawiaa nabożenstwa. Cyfra 9 oznacza
miejsce po spalonym kościele
św. Grzegorza Ooewieciciela |
Podczas nieprzyjacielskich ataków Ormianie uczestniczyli
w obronie Ruskiej Bramy. W połowie
XVI wieku nad mostem prowadzącym z miasta do zamku (dziś tzw.
most Turecki) został wzniesiony bastion Ormiański,
zaś pod koniec stulecia, wraz z rozbudową kościoła św. Mikołaja,
powstała masywna dzwonnica,
najeżona strzelnicami działowymi i zwieńczona czterema wieżyczkami
obserwacyjnymi.
Z wierzchołka dzwonnicy można było dostrzec nie tylko nieprzyjaciół,
lecz także karawany kupieckie, zbliżające
się do ”wrót Rzeczypospolitej”. Z dalekiego Egiptu lub Indii
i Persji,
przez Stambuł i Bałkany,
docierały one do Chocimia, gdzie kończył się opiekuńczy ”ferman”
sułtana. Po przekroczeniu Dniestru, na 30-kilometrowym odcinku
między Żwańcem i Kamieńcem kupcy byli narażeni na napady uzbrojonych
rabusiów. A trzeba wiedzieć, że wartość jednej karawany oceniano
nierzadko na gigantyczną sumę 100 tys. talarów lewkowych (budżet
małego miasta). Z kamienieckich instrukcji celnych z początku
XVIII w. dowiadujemy się, co uważano za towary ormiańskie:
”kobierce, kilimy, tapczany, kiecze, dygdyki, derhy, kołdry,
imurlachy,
muchajery,
machrany, safian turecki, saję, anskot, bagazyę, siodła i rzędy
końskie, koncerze, szable, pałasze, noże, jedwabne mieszki,
wreszcie mydła greckie, tureckie, chałabyjskie, rureckie i
inne... ”.
Takie towary docierały na Rynek Ormiański w Kamieńcu,
który powstał przez poszerzenie głównej ulicy handlowej w południowej części
miasta. Był to podłużny plac o wymiarach 35x220 m, skierowany
ze wschodu na zachód, wyłożony kamiennym tłuczniem, wokół którego
rozłożyły się kupieckie kantory, sklepy i kramy, jatki rzeźnickie,
warsztaty garncarzy, safianików i złotników, a także świątynie
i budynki użyteczności publicznej. Osiem ulic o szerokości
6 - 10 m łączyło go z sąsiednimi kwartałami i Rynkiem Polskim.
|
Widok z ul. Ormiańskiej na kooeciół św.
Mikołaja i dzwonnicę zbudowaną w latach 80. XVI w.,
a przebudowaną ok. 1633 r. |
|
Wnetrze kaplicy św. Stepanosa (Szczepana)
w przyziemiu dzwonnicy kościoła św. Mikołaja.
Apsyda wschodnia z malowidłami ściennymi
z XVIII w.
|
Na środku południowej pierzei stał Ratusz Ormiański.
Była to pierwotnie drewniana budowla, jak pisze Rolle: ”o przedziwnej strukturze
(...)
o ścianach upstrzonych sentencjami czerwono pisanemi, o szarych,
prawie czarnych belkach dębowych, podpierających pułap, z
wyrzeźbioną na nich poważną datą sięgającą XIV stulecia”. Stary ratusz,
wraz z kościołami, domami i składami towarów, spłonął w czasie wielkiego
pożaru Kamieńca, który wybuchł o zmierzchu w poniedziałek
16 sierpnia 1602 r. W 1604 r. król Zygmunt III Waza, przychylając się do prośby
Ormian, pozwolił im wymurować nowy ratusz, zwalniając go
od
kwaterunków wojskowych i przeznaczając na miejsce sądownicze tej nacji.
Członkowie gmin ormiańskich w polskich miastach posługiwali się
własnym zbiorem praw zwyczajowych, opartym na XIII-wiecznych
kodeksach Mechitara Gosza i Symbata Sparapeta, a zatwierdzonym na początku
XVI wieku przez króla Zygmunta Starego. Do dziś zachowały
się liczne księgi sądu ormiańskiego Kamieńca, z których
większość spisano w języku kipczackim. Od połowy XVII w.
dokumenty sądowe opatrywano
czerwoną pieczęcią ormiańskiego magistratu. Sądy sprawowało
12 sędziów pod przewodnictwem wójta. Ten ostatni był wybierany co
roku, w dniu św. Mateusza przez 50 przedstawicieli ”prostego
ludu” oraz radę starszych - tzw. ”czterdziestu braci”. W
skład rady wchodzili
najbogatsi przedstawiciele miejscowej społeczności, którym
przewodniczył marszałek. Odpowiadał on za porządek w dzielnicy, zbierał podatki
i informował wójta o dochodach i rozchodach gminy.
Wiadomo, że część pieniędzy do kasy ormiańskiego magistratu dostarczały młyny wodne na Smotryczu,
na które Ormianie mieli przywilej królewski. Jednak raz po raz były one palone
przez Tatarów lub znoszone przez
powodzie. Dla kontrastu zdarzały się również susze, wyniszczające
okoliczne uprawy i dziesiątkujące stada bydła. Największe
zagrożenie dla ludności stanowiły epidemie dżumy i cholery,
wybuchające co
jakiś czas w Kamieńcu. Aby walczyć z chorobami i zapewnić
opiekę najuboższym członkom gminy, w 1614 r. została wybudowana ormiańska
lecznica (na południe od Rynku Ormiańskiego). Był
to jeden z pierwszych świeckich szpitali w Rzeczypospolitej.
Ponoć
pracowały w nim młode
Ormianki znające się na tajnikach arabskiej i ormiańskiej
medycyny, natomiast lekarstwa sprowadzano ze Wschodu. Badania
archeologiczne
odkryły liczne szkielety po trepanacji czaszki i amputacji
kończyn, które mogą świadczyć o przeprowadzanych w tym szpitalu
operacjach.
Jego utrzymanie zapewniali ormiańscy rzeźnicy oraz kupcy,
którzy wjeżdżając do miasta przez Ruską Bramę, wpłacali na
lecznicę
po 3 grosze i dawali po jednym polanie z każdej fury drewna.
|
Kooeciółek ormiański pw. Zwiastowania Bogurodzicy,
zbudowany około 1597 r. Widok
od zachodu |
|
Cudowny Obraz Matki Boskiej Ormiańskiej
z początków
XVI w. |
Opiekę duszpasterską nad Ormianami
sprawowało duchowieństwo
obrządku gregoriańskiego. Najniżej w hierarchii
kościelnej stali kapłani, zazwyczaj żonaci i utrzymywani
przez gminę.
Jako jedyni mieli oni
prawo udzielać sakramentów. Często odwiedzali Kamieniec
”newiragowie” - legaci patriarchy, co roku wysyłani
z Eczmiadzynu, aby
zebrać jałmużnę. Łatwo ich było rozpoznać po długich
zakonnych szatach
i kiju pielgrzymim w ręce. W okolicznych miejscowościach
działali ”anarcaci” - doktorowie mniejsi, zwani też
wiejskimi teologami.
Nie przyjmowali jałmużny pieniężnej, a jedynie żywność
i ubranie. Za to szerzyli wśród ludności ciemnotę i
zabobon, rozdając
amulety, tzw. ”hamaile” oraz ”listy opiekuńcze” w postaci
długich wąskich
taśm pergaminowych, pokrytych mistycznymi znakami i
sentencjami, które miały chronić przed szatanem. U
szczytu hierarchii
stali ”wartabedzi” - mnisi ze stopniem doktora teologii,
literatury,
nauk przyrodniczych i sztuki. Jako absolwenci wyższych
szkół
duchownych Armenii znakomicie znali retorykę i byli
mistrzami śpiewu. Chodzili
ubrani w długie, czarne płaszcze ze spiczastym kapturem.
W ręce dzierżyli długi kij z poprzecznicą - oznakę
wysokiej godności
duchownej. Dwukrotnie przybywali do Kamieńca sami patriarchowie,
a jeden z
nich, katolikos Melchizedek, umarł tu 18 marca 1627
r. i został pochowany w kościółku Zwiastowania.
Przy tej świątyni istniał ormiański cmentarz
wypełniony ”chaczkarami”,
czyli płytami nagrobnymi z wizerunkiem ”kwitnącego
krzyża”. Na parceli kościelnej stały budynki ”chaczgadaru”
- żeńskiego
klasztoru,
w którym żyły ”panny dewotki nacyi ormiańskiej”. Ich
przełożona, Elżbieta Seferowiczowa, fanatycznie przywiązana
do starego
obrządku, była gorliwą przeciwniczką unii Ormian polskich
ze Stolicą Apostolską.
Z wszystkich kolonii ormiańskich w Rzeczypospolitej
gmina kamieniecka najdłużej wzbraniała się przed latynizacją
swojego wyznania
i jako ostatnia przeszła na katolicyzm w roku 1666.
Po zdobyciu miasta przez Turków w 1672 r. większość Ormian opuściła
Kamieniec, przenosząc się do Lwowa i Stanisławowa lub
też udając się na emigrację w głąb osmańskiego imperium. Wśród uciekinierów
znalazły się wspomniane mniszki, które zabrały ze sobą
miejscową świętość - cudowny obraz Matki Boskiej Ormiańskiej.
Zgodnie z legendą miał on pochodzić z Krymu, a być
może nawet z Ani. Niektórzy utrzymywali,
że namalował go św. Łukasz. Na początku okupacji tureckiej
został wywieziony przez karawanę uchodźców, którzy
przez stepy Mołdawii
dotarli do portu Gałacz nad Morzem Czarnym. Tam postanowili
popłynąć do Armenii i w tym celu wynajęli trzy statki.
Jeden z nich rozbił
się podczas burzy u wybrzeży Pontu, drugi dotarł do
Galacji, a trzeci do twierdzy Sozopol koło Burgas. Za zgodą sułtana
uciekinierzy osiedli w macedońskim Filippopolu (obecnie
Płowdiw), gdzie przekazano
im grecką cerkiewkę św. Jerzego. Tam też znalazł się
cudowny obraz
kamienieckiej Bogurodzicy. Jednak wkrótce część Ormian
zdecydowała się na powrót do Polski. Po długiej tułaczce, w roku 1682
kurator Kacper Butachowicz przywiózł obraz do Lwowa.
Tymczasem w Kamieńcu
wciąż pozostawało kilka ormiańskich rodzin, którym
Turcy zezwolili na odprawianie nabożeństw w prywatnym domu,
gdyż kościoły leżały
w gruzach.
Po układzie karłowickim z roku 1699 Podole wróciło do Polski, a
do Kamieńca powrócił obraz ormiańskiej Bogurodzicy.
Umieszczono go w kaplicy św. Stefana, urządzonej naprędce w dolnej
kondygnacji dzwonnicy, następnie w odbudowanej przez Bogdana Latynowicza
świątyni Zwiastowania, by wreszcie w uroczystej procesji przenieść wizerunek
do kościoła św. Mikołaja, dźwigniętego z ruin dopiero
w latach 1756 - 1767. Był to już zupełnie inny kościół, utrzymany w
duchu klasycyzującego nurtu architektury rzymskiej i z późnobarokowym
wyposażeniem. Być może autorem jego projektu był ówczesny
komendant twierdzy kamienieckiej Jan de Witte. Świątynia przetrwała do
połowy lat 30. XX wieku, kiedy zburzyli ją sowieccy saperzy. Ponoć już
w latach 20. wywieziono z niej w kierunku Charkowa
cudowny obraz Matki Boskiej Ormiańskiej, który następnie zaginął...
Po długich poszukiwaniach autorowi niniejszego artykułu
udało się go odnaleźć. Mimo pęknięcia lipowej deski,
na której został namalowany,
zachował się w dość dobrym stanie. Już wstępna analiza
stylistyczna wykazała, że ten rzekomy ormiański wizerunek jest rzadką odmianą
Hodegetrii Małopolskich i pochodzi przypuszczalnie
z końca XV lub początku XVI w. Tak więc największa świętość Ormian kamienieckich
została zapewne stworzona w Krakowie.
Jacek Chrząszczewski*
* Jacek Chrząszczewski - pracuje w Instytucie Architektury Krajobrazu
PK (A-8); jest architektem i historykiem sztuki, autorem licznych
publikacji na temat architektury i sztuki ormiańskiej, w tym
dwóch książek: Ormiańskie świątynie na Podolu (Kraków 1998) oraz
Kościoły Ormian polskich (Warszawa 2001).
|
|
|