Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę Pracownikom i Studentom Politechniki Krakowskiej i ich Rodzinom, aby były to spokojne święta, spędzone w atmosferze zgody i pojednania, pokoju i radości, w gronie rodziny i przyjaciół, w oderwaniu od codziennych trosk i problemów, aby ich szczególny nastrój towarzyszył również następnym dniom. Marcin Chrzanowski |
Tworząc budżet uczelni
W 2002 r. ogólny wynik finansowy działalności dydaktycznej
Politechniki Krakowskiej istotnie się pogorszył i wyniósł 2 mln zł, wobec
4,5 mln w roku ubiegłym (bez amortyzacji) i przy całkowitym budżecie na
poziomie ok. 120 mln zł. Kontynuacja tendencji spadkowej w roku bieżącym
prowadziłaby do ujemnego wyniku finansowego - a zatem zagrażałaby finansowej
samodzielności Uczelni. Niektóre z przyczyn tego stanu rzeczy zostały
przedstawione w niniejszym artykule, choć nie jest to jego tematem. W
tym świetle skonstruowanie rzetelnego planu rzeczowo-finansowego nabiera
szczególnego znaczenia. Niezbędne jest przy tym zrozumienie istniejących
uwarunkowań, tak by można było podjąć działania i uzyskać dla nich akceptację
społeczności Uczelni.
Przede wszystkim konieczna jest świadomość zadań i celów, które należy
osiągnąć. Określa je, oczywiście, wiele dokumentów. Są to cele statutowe
uczelni, czyli realizacja zadań dydaktycznych, naukowo-badawczych. Dalej
- są to cele nakreślone w Misji Uczelni, której ostatniego sformułowania
dokonano w roku 2001. Wreszcie - zadania na 2003 rok, wyznaczone w czasie
dyskusji na posiedzeniu Senatu akademickiego 10 stycznia br. Obecnie muszą
być one ponownie sformułowane: najpierw w świetle sprawozdania finansowego
z działania Uczelni w roku 2002 (przyjętego przez Senat PK 7 marca br.),
a następnie - w nawiązaniu do planu rzeczowo-finansowego na rok 2003,
który jest właśnie konstruowany.
Spośród sformułowań zawartych w dokumentach, określających cele działań
merytorycznych, wymieńmy tylko niektóre, zasadnicze.
I tak działania ustawowe to w pierwszym rzędzie kształcenie na poziomie
studiów wyższych. Jak wiadomo, w ostatnim dziesięcioleciu polskie szkolnictwo
wyższe, w tym Politechnika Krakowska, dokonało ogromnego skoku ilościowego,
zwiększając prawie trzykrotnie liczbę studiujących (obecnie wynosi ona
ok. 1,8 mln). Na Politechnice Krakowskiej obserwowano wzrost od ok. 5
tys. studentów w roku akademickim 1990/1991 do ponad 17 tys. w roku akademickim
2002/2003. Ten niewątpliwy sukces dokonał się przy praktycznie stałej
bazie materialnej. Ograniczanie środków przydzielanych z budżetu państwa
na szkolnictwo wyższe doprowadziło do tego, że w ciągu ostatnich dwóch
lat praktycznie odstąpiono od jakichkolwiek wskaĽników, przyznając kwotę
dotacji zamrożoną na poziomie roku 2001, z uwzględnieniem jedynie wskaĽnika
inflacji. W konsekwencji prawie 80 proc. budżetu każdej uczelni jest przeznaczone
na wynagrodzenia. Koszty eksploatacji i funkcjonowania to ok. 15 proc.,
pozostałe 5 proc. może więc być przeznaczone na naukę i rozwój. Dodatkowe
wymagania jakościowe, których realizację ma zapewnić podjęta w roku 2002
działalność Państwowej Komisji Akredytacyjnej oraz istniejących od 1999
r. tzw. branżowych Komisji Akredytacyjnych (dla kierunków technicznych
jest to Komisja Akredytacyjna Uczelni Technicznych powołana przez Konferencję
Rektorów tych uczelni), powodują, że szkolnictwo wyższe znalazło się w
szczególnie trudnej sytuacji, w której musi sprostać wymaganiom ilościowym
i jakościowym. Jest ono traktowane jako narzędzie polityki socjalnej państwa
w zakresie edukacji przy zmniejszających się efektywnie nakładach budżetowych.
Z powodu malejącej dotacji z budżetu państwa uczelnie podjęły szereg działań
zmierzających do pozyskiwania środków finansowych. Obecnie dotacja budżetowa
Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu stanowi tylko ok. 62 proc. budżetu
uczelni, dotacja Komitetu Badań Naukowych - ok. 12 proc., pozostałe środki
są zdobywane przez uczelnie i pochodzą przede wszystkim z działalności
edukacyjnej (płatne studia wieczorowe i zaoczne, opłaty dydaktyczne na
studiach dziennych). Sytuacja ekonomiczna przemysłu w znaczny sposób ograniczyła
dopływ środków z tego Ľródła, a środki unijne, obwarowane przepisami wynikającymi
z uwarunkowań państw-członków Unii Europejskiej (np. wymóg posiadania
partnera przemysłowego wnoszącego wkład własny w wysokości równej środkom,
które można pozyskać np. z VI Programu Badawczego), trudno uczelniom zdobyć.
Widać, jak bardzo potrzebne są szybkie, ale przede wszystkim generalne
uregulowania prawne, wymagające być może nawet zmiany w ustawie zasadniczej.
Uczelnie muszą funkcjonować, nie czekając na globalne rozwiązanie problemów
polskiego szkolnictwa wyższego.W opisanej sytuacji zwiększanie dochodów
wydaje się wątpliwe, tym bardziej że w najbliższym okresie przewiduje
się niż demograficzny i nie widać oznak istotnego wzrostu gospodarczego.
Trzeba więc, niestety, zacząć od ograniczania kosztów i to głównie osobowych,
stanowiących, jak już wspomniano, zasadniczą część wydatków Uczelni. Równolegle
trzeba stosować taktykę zwiększania dochodów - jednak w sytuacji zagrożenia
egzystencji należy wpierw osiągnąć stabilną sytuację finansową.
Zmniejszenie kosztów to w pierwszym rzędzie ograniczanie zadań, a więc
- w przypadku kształcenia - zmniejszanie liczby studentów. Jest to jednak
sprzeczne z naczelnym zadaniem uczelni i ten sposób redukcji kosztów powinien
być ograniczony do minimum. Proponuje się, by na Politechnice Krakowskiej
w roku akademickim 2003/2004 zmniejszyć nabór o 18 proc. Istnieje także
możliwość obniżania kosztów godzin nadliczbowych, odnoszonych w przypadku
nauczycieli akademickich do tzw. pensum. Nawet w sytuacji gdy funkcjonował
w pełni algorytm przyznawania środków budżetowych, ich wysokość zależała
- między innymi - od liczby studiujących, a nie od iloczynu liczby studentów
i godzin dydaktycznych. W wewnętrznych rozliczeniach ponosiliśmy jednak
koszty tzw. godzin nadliczbowych, kierując się być może i przesłankami
merytorycznymi (minima programowe, standardy nauczania, itp.), ale i tym,
że dla wielu z nauczycieli akademickich stanowiły one istotne uzupełnienie
dochodów. W sytuacji, gdy środki budżetowe pozwalają zaledwie sfinansować
koszty wynagrodzeń, konieczne jest zmniejszenie ilości godzin nadliczbowych
na studiach bezpłatnych (studia dzienne). Ich koszt jest bowiem pokrywany
ze zdobywanych przez uczelnię środków pozabudżetowych, które mogłyby być
przeznaczane np. na naukę. Analiza ilościowa wykonana na podstawie danych
z ubiegłego roku akademickiego pokazuje, że można osiągnąć 1,5 mln zł,
co stanowi ok. 10 proc. środków na badania naukowe (których znaczna część
i tak musi być przeznaczona na wynagrodzenia podstawowe). A odniesienie
tej oszczędności do podanego na wstępie wyniku finansowego uczelni - 2
mln zł - mówi samo za siebie. Pozostałe wydatki na godziny nadliczbowe
realizowane są na studiach płatnych, które przynoszą zyski, a więc celowe
byłoby ich zwiększanie, co jest jednak ograniczone popytem na studia wyższe.
Stosunek ogólnej liczby studentów (17,3 tys.) do liczby wszystkich nauczycieli
(1230) wynosi na PK ok. 15, co nie odbiega od standardów światowych i
wskazuje na to, że zadania finansowane przez budżet (studia dzienne, tj.
ok. 11 tys. studentów) mogą i powinny być zrealizowane bez dodatkowych
kosztów godzin nadliczbowych.
Istnieje wiele możliwości zredukowania godzin nadliczbowych o ok. 40 tys.
(przy 270 tys. godzin wynikających z pensum) i są one dobrze znane dziekanom
wydziałów. Wymienić można ogólną redukcję godzin przewidzianych programem
studiów, redukcję liczby specjalności tylko do tych, które zapewniają
ich realizację w grupach o przepisowej liczebności, przesunięcia na stanowiska
dydaktyczne nauczycieli akademickich nie wypełniających obowiązków w zakresie
badań naukowych, włączenie niektórych pracowników inżynieryjno-technicznych
do realizacji dydaktyki. Znaczenie może mieć także zmiana trybu zatrudnienia
niektórych pracowników, np. tych, którzy podejmują zatrudnienie na PK
jako w drugim miejscu pracy. W wyniku propozycji rektora, przedstawionej
na posiedzeniu Senatu PK już 9 listopada 2002 r., Senat określił swoje
intencje w tej sprawie w uchwałach podjętych na posiedzeniu 7 marca br.
Zmniejszenie kosztów wynagrodzenia pracowników nie będących nauczycielami
byłoby możliwe poprzez redukcję liczby zatrudnionych. Ze względu na poczucie
bezpieczeństwa socjalnego powinno się tego jednak unikać. Obecnie stosunek
liczby tych pracowników do liczby nauczycieli akademickich wynosi ok.
0,76 (930 do 1230) i jest jednym z niższych w państwowych szkołach technicznych.
42 proc. tych pracowników jest zatrudnionych w tzw. administracji centralnej,
odpowiedzialnej za funkcjonowanie uczelni jako całości, zaś 58 proc. (w
40 proc. to pracownicy administracji, a 60 proc. - pracownicy inżynieryjno-techniczni
i obsługi) to pracownicy wydziałów. W tej pierwszej grupie redukcje zatrudnienia
możliwe są przez nieuzupełnianie ubytków naturalnych i takie działania
są podejmowane przez kierownictwo Uczelni. Biorąc jednak pod uwagę znaczny
majątek uczelni i rozległość terenów, na których jest ona ulokowana, możliwości
redukcji kosztów są bardzo ograniczone, choć podejmowane są działania
co do usprawnienia zarządzania tym majątkiem. Co do możliwości redukcji
kosztów wynikających z zatrudnienia administracji na wydziałach, to muszą
one wynikać z analizy przeprowadzonej na samych wydziałach. Przy tworzeniu
planu rzeczowo-finansowego na rok bieżący powinny być jednak rozważane.
Odnosząc się do innych, wspomnianych na wstępie dokumentów, warto przypomnieć
podstawowe stwierdzenie zawarte w Misji Uczelni, które wskazuje na to,
że na uczelni akademickiej, jaką jest Politechnika Krakowska, edukacja
powinna wynikać z uprawianej działalności naukowej. Nieprzestrzeganie
tej zasady musi prowadzić do degradacji uczelni do roli wyższej szkoły
zawodowej. Przy obecnym obciążeniu dydaktycznym realizacja tego postulatu
znajduje się poza zasięgiem możliwości części nauczycieli akademickich.
Powoduje to u nich stan przeciążenia, ale i frustracji, co dodatkowo pogarsza
sytuację. Pewnym krokiem w kierunku uporządkowania tej sytuacji jest postulowane
rozdzielenie obowiązków wykonywanych w ramach wynagrodzenia zasadniczego
(pokrywanego ze środków budżetu państwa) od dodatkowych obowiązków dydaktycznych
(na studiach płatnych). Wynagrodzenia za te ostatnie zajęcia mogą i powinny
być płacone w drodze realizacji umów cywilnoprawnych (umowa zlecenia lub
umowa o dzieło). Pozwala to nie tylko na obniżenie kosztów, ale i na swobodniejsze
ustalanie warunków realizacji tych umów, np. bez konieczności określania
stawki godzinowej, a przede wszystkim nietraktowanie ich jako godzin nadliczbowych,
odnoszonych do ustawowego pensum. Zrealizowanie w pełni postulatu likwidacji
godzin nadliczbowych na studiach dziennych i realizacja zajęć na studiach
płatnych w trybie umów cywilnoprawnych będzie oznaczać bezzasadność przepisów
wewnętrznych, określających dopuszczalną, maksymalną liczbę nadgodzin.
Przede wszystkim uświadomi wszystkim, co jest obowiązkiem wynikającym
ze stosunku pracy, a co - z dodatkowych umów. Uzyskane tą droga środki
powinny być kierowane na realizację zadań badawczych. Skoro nie są one
przez wszystkich realizowane, to i ich dystrybucja nie powinna opierać
się na zasadach pozornej równości, lecz wynikać ze zdolności do wykonania
określonych zadań. Powinno się więc dążyć do powrotu do sytuacji wyjściowej
w odniesieniu do finansowania badań naukowych, tzn. do wycofania środków
przeznaczonych na Działalność Statutową (przyznawanych przez KBN) z dofinansowania
wynagrodzeń podstawowych.
Aby osiągnąć bezpieczeństwo ekonomiczne Uczelni, konieczne jest współdziałanie
wszystkich członków społeczności uczelnianej w pełni świadomych sytuacji
i wynikających z niej zagrożeń. To właśnie było impulsem do przedstawienia
w niniejszym szkicu niektórych problemów, z jakimi musimy się w najbliższym
czasie zmierzyć.
Marcin Chrzanowski
Rektor