Tadeusz Jackowski, studiował w krakowskiej ASP oraz w paryskiej Ecole Nationale des Beaux Arts. Jego obecna wystawa - "Graficzne przygody z architekturą" to prezentacja prac będących świadomym odejściem od schematów - od powtarzania samego siebie. Artysta, jak sam mówi, nie chce być "rewolwerowcem" trafiającym w dziesiątkę tanich efektów. A przecież stwierdzenie to poprzedziły w latach 1961 - 1992 liczne krajowe nagrody oraz zainteresowanie jego pracami krajowych i zagranicznych muzeów. Tym razem prezentuje on prace stanowiące rodzaj wariacji, w różnych kompozycyjnych konfiguracjach, na bazie różnych motywów architektonicznych. W tym wirującym bez ustanku świecie człowiek - jakby w niego uwikłany - często, podobnie jak w obrazach Marca Chagalla, poetycko unosi się w powietrzu. Beata Tarczyńska na swej pierwszej wystawie w GIL-u przedstawiła zestaw fotogramów pod wspólnym tytułem "Ciepło murów". Dyplomantka Wydziału Grafiki krakowskiej ASP skupiła w nich uwagę na jednym z krakowskich kościołów. Chcąc zatrzymać przemijający czas i ukazać piękno świątyni autorstwa R. Loeglera, J. Czekaja i M. Zychowicza (rzeźba), artystka wykonywała zdjęcia o różnych porach dnia i nocy oraz w różnych porach roku. Zdjęcia te to próba oddania emocji i odczuć, jakie towarzyszyły jej w chwilach ciszy - skupienia i modlitwy - we wnętrzu tej monumentalnej budowli. To także próba - dodajmy, że bardzo udana - ukazania "ciepła" jej betonowych, surowych ścian. Krystyna Wazl, artystka
niezwykle skromna i zarazem niezwykle wrażliwa na otaczające nas
"pospolite" i często niedostrzegane piękno, tym razem
zafundowała nam prawdziwą ucztę estetyczną. W cyklu fotografii zatytułowanym
"Tajemniczy świat lodu" zwraca uwagę na perełki ofiarowywane
nam przez naturę. Lodowe obrazy na szkle, oszronione
i oblodzone delikatne gałązki, mieniące się resztką barw, zapomniane
przez wiatr jesienne liście, zmarznięta jarzębina i mieniące się
srebrem i złotem jesienne kałuże potrafią wzruszyć nawet mniej wrażliwego
odbiorcę. Zbliżeniom artystki do natury - jak sama ujawniła - sprzyjały
jej spacery z psem, na które zawsze zabierała aparat fotograficzny,
co dowodzi, że prawa natury w tym przypadku sprzyjały również powstaniu
większości tych pięknych fotografii.
|
|||