UCZELNIA NASZYM DOMEM
Zygmunt Haduch
Nutka nostalgii...
Zwykle co roku w letnie wakacje odwiedzam
Polskę, ukochany Kraków i oczywiście moją Alma Mater. Tym razem przerwa
spowodowana sprawami rodzinnymi trwała nieco dłużej, ale w końcu dotarłem,
usiadłem przed “Łupinką” i popijając kawę, oddałem się
wspomnieniom i rozmyślaniom nad nieuchronnym przemijaniem czasu. Bo było to
jakby w ubiegłym tygodniu, gdy biegałem na wykłady do tych budynków z
czerwonej cegły, jadałem obiady wspomagany przez panią Borgiełową, kobietę
słusznej wagi, ale o jeszcze większym sercu, wreszcie sam przystąpiłem do
grona nauczycieli i tak już pozostało do dziś. Cieszę się na te coroczne
odwiedziny starych kątów, w których niby niewiele się zmienia, ale za każdym
razem spotykam mniej znanych twarzy, ubywa moich profesorów i kolegów. Czas
jest nieubłagany, czy jednak można coś z niego zatrzymać?