GALERIE


GALERIA "GIL"

Klub Pracowników Politechniki Krakowskiej

Galeria Gil

Jan Kurek

    Janusz Karwacki (1940) – to wybitny grafik związany, także pracą dydaktyczną, z krakowską ASP. W GIL-u zaprezentował niewielkie formatowo czarno-białe mezzotinty – określane jako najbardziej malarskie wśród technik graficznych. Mezzotinta to nieczęsto dziś używana technika – pracochłonna i wymagająca wielkiej koncentracji, a przecież w rękach tego artysty rodzą się już nie grafiki, a pełne miękkich półtonów i światłocieni obrazy.


    Małgorzata Hołówka (1954) – w 1980 ukończyła Wydział Grafiki krakowskiej ASP. Rysunki prezentowane w Galerii powstały w okresie ostatnich dwóch miesięcy i rozpoczynają cykl „Ogrody różane”. Jest to cykl stanowiący dialog z własną pamięcią, powrót do szczęśliwych chwil spędzonych z nieobecnymi już najbliższymi.


     Wojciech Wazl (1969) – zaprezentował rysunki – jak sam mówi – pozbawione charakteru komercyjnego, zrodzone z przemożnej potrzeby odreagowania i oswojenia zła, tkwiącego w nim jak obce ciało. Jego rysunki powstają poza domowym zaciszem – w knajpie, tramwaju, poczekalni i na parkowej ławce. Stara się wówczas nie angażować w otaczający świat rzeczy, odwołując się raczej do wewnętrznych uczuć, emocji i instynktu, wyrażanego przez wyraziste i ekspresyjne rysunki.


    Stefan Papp — zalicza się do najbardziej samodzielnych osobowości artystycznych naszego czasu; posługuje się różnymi mediami, by uwolnić się od brzemienia niedoskonałości ludzi i ich systemów. Przypisuje sztuce moc budzenia u człowieka głębszych refleksji nad życiem. Odwołuje się do prostych środków, które są oczywiste w satyrze, natomiast w innych dziedzinach sztuki raczej rzadko spotykane – pisze Jürgen Weichardt. Jak mówi sam artysta: – Satyrykiem zostałem dla chleba, jeszcze w czasie studiów na wydziale rzeźby krakowskiej ASP. Rysowanie nie wymagało bowiem specjalnych nakładów ani miejsca. Od 1979 r. przez 10 lat prowadził z zaskakującym powodzeniem seminaria rysunku artystycznego na Wydziale Design Fachhochschule w Münster. Satyra w tamtych czasach pozwalała mu m.in. na bieżąco regulować jego stosunki--porachunki z ludzką głupotą i małodusznością oraz z nieludzkim systemem, w którym przyszło mu żyć. Artysta przy okazji swoich 70. urodzin po raz kolejny przypomniał się Krakowowi, prezentując fragment działalności pedagogicznej (prace własne i uczniów) oraz promując wydaną przez „Universitas” książkę „Przestrzeń”.


    Wystawa twórczości trzech pokoleń – Andrzeja, Bartłomieja i najmłodszego Mateusza Skoczków – to wspaniały przykład przekazywania w rodzinnie wrażliwości na piękno, realizowanego tak w architekturze, jak i w malarstwie i rysunku artystycznym. Głęboka synteza czarno-białych, architektonicznych wizji Andrzeja, malarski rozmach Bartłomieja i różnorodne technicznie artystyczne „przymiarki” Mateusza to – jak napisał po wystawie prof. Wiktor Zin – sprawa nie tylko genów, ale także wpływ Stwórcy, dzięki któremu wszystko, co pozornie jest niemożliwe, staje się faktem.