STUDENCI PK
Sławomir Kudzia
Szlakiem polskiego przemysłu motoryzacyjnego
Obóz naukowy KN
“Samochody i Ciągniki” WM PK
Swą przygodę studenci Instytutu Pojazdów Samochodowych i Silników
Spalinowych (M-4) rozpoczęli 22 maja br. od wizyty w Wytwórni Silników
Wysokoprężnych “Andoria” w Andrychowie. Potem była już Fabryka
Samochodów Dostawczych “Nysa Motor”, należącą do grupy
“Daewoo Motor Polska”, gdzie przyszli fachowcy branży samochodowej
mogli prześledzić cykl produkcyjny samochodu marki Polonez (wesja truck) i
uzyskać wyczerpujące odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Stąd przez Wrocław,
w którym przez krótki czas podziwiali architekturę starego miasta, dojechali
do Puszczykowa pod Poznaniem.
Kolejny dzień
spędzili odwiedzając poznańską fabrykę “H. Cegielski”. Najpierw
złożyli wizytę na Wydziale Budowy Silników Okrętowych WZ, o którym na wykładach
przedmiotu podstawy konstrukcji maszyn opowiadał prof. Jan Ryś. Sceneria
fabryki przypominała tę z filmu “King Size”. Fakt, iż można było
wejść do cylindra, a wał korbowy ważył 60 ton potęgował i tak
duże wrażenie. Jednak w pamięci pozostanie przede wszystkim średniej wielkości
silnik, który swoimi gabarytami przypominał... dwupiętrową kamienicę. Można
też było przyglądnąć się produkcji i wykonywanym w Fabryce Pojazdów
Szynowych “H. Cegielski” remontom wagonów kolejowych,
tramwajowych.
Na Międzynarodowych Targach Poznańskich – “Poznań Motor Show
2001” oprócz wielu nowości i pięknych hostess na uwagę zasługiwała również
ekspozycja “Nostalgia”, złożona z nowych i trochę starszych
modeli samochodów o tej samej nazwie, np. Fiat Multipla. Targi swą obecnością
uświetnili ludzie znani z telewizji, wśród nich Zygmunt Chajzer oraz kierowcy
rajdowi Janusz Kulig i Krzysztof Hołowczyc.
W Centrum
Szkolenia Czołgowo-Samochodowego w Pile uczestnicy obozu naukowego
zostali... wcieleni do polskiej armii. Program nauczania byłej Wyższej Szkoły
Oficerskiej przypadł do gustu absolwentom technikum mechanicznego, których ta
uczelnia zawsze traktowała w szczególny sposób. Dobre wrażenie zrobiły
laboratoria (zwłaszcza ich wyposażenie) oraz stacja diagnostyczna, znajdująca
się na terenie jednostki. Już w cywilu uczestnicy obozu udali się na nocleg
do Wąsoszy, miejscowości położonej niedaleko Konina. Wieczorem rozegrali
mecz piłki nożnej z miejscowymi sportowcami, spotkanie zakończyło się
remisem.
Następnego
dnia, tj. w niedzielę żacy uczestniczyli we mszy św. w Licheńskim
Sanktuarium Maryjnym. W pamięci pozostanie dźwięk dzwonu, który
wymiarami dorównuje krakowskiemu dzwonowi Zygmunta. Spacer po lasku, gdzie doszło
do cudownego objawienia Najświętszej Marii Panny, sprzyjał refleksji i
zadumie. Na mszy odprawianej na placu przed bazyliką obecni byli
przedstawiciele świata polityki z premierem RP.
Kolejny punkt
programu stanowiło zwiedzanie Petrochemii Płockiej, należącej do PKN ORLEN.
Na miejscu uczestnicy obozu dowiedzieli się, w jaki sposób powstaje paliwo
– podstawowy czynnik działania większości samochodów.
Mimo iż Muzeum Motoryzacji “Norblin” w Warszawie w poniedziałki
nie jest czynne, to dzięki pomocy p. Michaliny Tomczyk z Instytutu M-4 dla
studentów z Krakowa zrobiono wyjątek. Miejsce to przypadło do gustu
wszystkim, ale najbardziej miłośnikom starych samochodów i motocykli. Jednym
z ciekawszych modeli był prototyp Warszawy 211 z lat 60., który nigdy nie
wszedł do produkcji. Szkoda, bo jak na tamte czasy było to nowoczesne auto. W
muzeum czekała dodatkowa atrakcja – spotkanie z aktorami i reżyserem
Romanem Polańskim, który właśnie kręcił zdjęcia do filmu
“Pianista”. Zwiedzanie Warszawy zostało ograniczone do przejazdu
autobusem obok znanych z telewizji miejsc, gdyż wszystkich czekała długa
droga.
W Mielcu
zwiedzono Zakłady WSK PZL Mielec. Rozpoczęto od Wytwórni Silników Wysokoprężnych
i wytwórni ambulansów, a następnie (znowu dzięki pomocy p. Michaliny
Tomczyk) skorzystano z zaproszenia Fabryki Samolotów, produkującej takie
modele jak: “Bryza”, “Skytruck” czy
“Dromader”, a także przeznaczone dla wojska samoloty “Iryda”.
Niektórzy mieli nawet okazję, by bujać w obłokach, oczywiście zasiadając
za sterami samolotu “Bryza”, który stał w hangarze i miał wyłączone
silniki. Kilku z nas mogło się przekonać, jak silny jest ciąg powietrza
samolotu “Dromader”, gdy przechodząc w pobliżu jego ogona zostaliśmy
niemal porwani przez wiatr wytworzony przez śmigło...
PZL Mielec, uczestnicy obozu w hangarze przy zakładowym lotnisku
Kolejny dzień to powtórka do egzaminu z technologii pojazdów samochodowych (u
dr. inż. Witolda Jordana), czyli wizyta w T.C. Dębica. Następnie wizyta w Fabryce
Filtrów PZL Sędziszów. Prezes Zarządu przyjął nas w sali
konferencyjnej i poinformował o współpracy między fabryką i PK. Okazało się,
że proces technologiczny filtrów, mimo prostoty samego wyrobu, jest dość
skomplikowany. W Rafinerii Jedlicze podziwiano instalację do przerobu
przepracowanego oleju. Z historią polskiego przemysłu naftowego zapoznawano się
w muzeum. Tereny Beskidu Niskiego przypominały Kalifornię – na polach wręcz
roiło się od pomp wydobywających ropę naftową ze złóż.
Jeśli Sanok,
to wiadomo że należy zwiedzić fabrykę autobusów “Autosan”,
czyli prześledzić proces produkcyjny kilku modeli polskich autobusów, a także
zapoznać się z metodami projektowania nowych, wykonywanych na zamówienie.
Wszystkim podobał się nowy model autobusu – “Autosan Cezar”.
Kolejnym etapem obozu była wizyta w Bussanie, fabryce produkującej autobus
“Autosan H6”. Ten mały autobus został skonstruowany we współpracy
Sanockiej Fabryki Autobusów “Autosan” z Instytutem Pojazdów
Samochodowych i Silników Spalinowych WM PK, a jednym z jego współtwórców
był opiekun obozu naukowego – mgr inż. Jacek Wojs. Mogliśmy podziwiać
nowy model H7, którego premierę zaplanowano na początek lipca tego roku.
W końcu
uczestnicy obozu naukowego dotarli do największej polskiej zapory wodnej w
Solinie, a dalej do położonej wśród zielonych bieszczadzkich wzgórz Wołkowyi.
Czas wykorzystano na piesze wędrówki, dzięki którym podziwiano malownicze
krajobrazy. Wieczorem grupa studentów zasiadła przy ognisku, któremu
towarzyszyły śpiewy i zapach pieczonej kiełbasy.
Wyjazd z Wołkowyi
rozpoczął ostatni dzień obozu. Tego dnia studenci zwiedzili skansen PKP w
Chabówce, gdzie znalazł się eksponat, który zainteresował
“samochodziarzy”. Był nim przystosowany do jazdy po torach
kolejowych samochód marki “Warszawa”.
Obóz naukowy trwał 12 dni, planowaliśmy zwiedzić 12 miejsc związanych z
przemysłem motoryzacyjnym, a dotarliśmy do 17. Nie zapominaliśmy, oczywiście,
o zwiedzaniu zabytków architektury, tj. katedry w Nysie, Wrocławiu,
Poznaniu czy Gnieźnie. Celem obozu było nie tylko zapoznanie się z procesami
technologicznymi wykorzystywanymi w polskich zakładach przemysłu
motoryzacyjnego, ale również sprawdzenie kondycji tych zakładów jako przyszłego
rynku pracy dla studentów specjalności samochodowych.
Uczestnicy
obozu dziękują wszystkim, którzy przyczynili się do jego organizacji, a w
szczególności panom: dr. hab. inż. Janowi Kaziorowi, prof. PK, prof. dr.
hab. inż. Bronisławowi Sendyce, prof. dr. hab. inż. Janowi Rysiowi, prof. dr.
hab. inż. Józefowi Knapczykowi, dr. inż. Janowi Gajkowi, opiekunowi obozu
– mgr. inż. Jackowi Wojsowi oraz pani Michalinie Tomczyk.
Fot. J. Wojs