GALERIE


GALERIA "GIL"

Klub Pracowników Politechniki Krakowskiej

Galeria Gil

Jan Kurek

 

    W maju 2001 roku galeria gościła dwie wystawy – jakże różne w swoich klimatach i artystycznych programach. Jedna to wystawa gwaszy, pasteli i obrazów olejnych Marii Kubiak, a druga to wystawa malarstwa – głównie gwaszy Stanisława Rodzińskiego.

Maria Kubiak, urodzona w Krakowie, uzyskała dyplom (1962) Wydziału Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Po latach spędzonych w Lublinie w 1980 wraca do Warszawy, a od 1982 czynnie uprawia malarstwo i rysunek, uczestnicząc w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych – zwłaszcza inicjowanych przez środowiska katolickie. Artystka maluje i rysuje zazwyczaj postacie, głowy, pejzaże i wnętrza. Jej niewielkie gwasze, pastele i oleje, pomimo ograniczenia do wąskiej gamy barwnej, przemawiają nastrojem i swojskością tematów. Jeśli w cyklu “Głowy” są to często oblicza, utajone, zanurzone w rozproszonym świetle lub ukryte w półmroku, to – zdaniem Zofii Broniek, autorki wstępu do katalogu wystawy – w pejzażach artystka eliminuje szczegóły i buduje rozległe przestrzenie szerokimi płaszczyznami, nadając niedużym przecież obrazom pewnej monumentalności. Artystka umiejętnie łączy realistyczny rysunek z doświadczeniami koloryzmu, nadając im własny wyraz.

 

Stanisław Rodziński to artysta znany i ceniony – także w naszej galerii. Od 1989 roku jest profesorem, a obecnie także rektorem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Można by rzec, że to zobowiązuje i artysta doskonale się z tego zadania wywiązuje. Uprawiając czynnie malarstwo, ucząc młodzież i kierując Akademią, znajduje jeszcze czas na pisanie artykułów i esejów o sztuce współczesnej, w tym o sztuce sakralnej. W czasie narodowej próby wspierał działania Towarzystwa Kursów Naukowych (tzw. latający uniwersytet) i Ruch Kultury Niezależnej (m.in. publikacjami w prasie podziemnej), a w latach 1991-1992 był członkiem Rady Kultury przy premierze RP. Nie sposób tu oczywiście wymienić licznych (w tym państwowych) nagród i udziału w wielu wystawach (ok. 70 indywidualnych i 200 zbiorowych, problemowych, związkowych i muzealnych).
  
Wystawa w Galerii GIL to, po wystawach w warszawskiej Kordegardzie i w Instytucie Polskim w Düsseldorfie, trzecia z kolei wystawa opatrzona tytułem W DRODZE. Jak pisze sam artysta: “życie i twórczość bardzo często bywają przyrównywane do drogi, tak więc tytuł jest niemal banalny. Niezależnie od tego – ten właśnie pokaz, na którym najstarszą pracą jest gwasz z helikopterem (grudzień 1970) wznoszącym się nad Stocznią Gdańską – to przegląd wielu lat, wielu wspomnień, to świadectwo przebytej drogi. To wreszcie świadectwo z jednej strony umykających lat, a z drugiej – trwałości tego, co nas otacza. Na początku mojej pracy zawsze jest wzruszenie. Taka jest droga, jaką idę”. Do tego wyznania artysty doprawdy trudno jest dodać coś więcej. Wysublimowane w treści artystycznego przekazu obrazy Stanisława Rodzińskiego cechuje własny styl, lapidarność i doskonały warsztat, o podobnej sile wyrazu co prace Józefa Czapskiego – jednego z największych polskich twórców XX wieku – artysty, który, niestety, swoją drogę już zakończył.