UCZELNIA NASZYM DOMEM


GALERIA "GIL"

Klub Pracowników Politechniki Krakowskiej

Galeria Gil

Jan Kurek

    Czerwcowa wystawa malarstwa Leszka Sobockiego zaprezentowała jego najnowsze prace zmierzające konsekwentnie, jak zauważyli uczestnicy wernisażu, do syntezy kompozycji i koloru oraz do - w dobrym znaczeniu tego słowa - uproszczenia artystycznego przekazu. Uproszczenia to nie znaczy zubożenia, bowiem lapidarność artystycznej wypowiedzi powinna raczej ułatwiać dotarcie do "odbiorcy" - i tak właśnie jest z malarstwem Sobockiego.

    Leszek Sobocki jest artystą uznanym w kraju i za granicą. W latach 1953-59 studiował na Wydziale Grafiki Propagandowej w Stalinogrodzie (przedtem i później to oczywiście Katowice). W latach 1956-1959 studiował także na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a w latach 1959-1960 w PWSTiF w Łodzi. Artysta jest współzałożycielem i członkiem grupy WPROST - udział w 19 wystawach w latach 1966-1986, uczestniczył również w ok. 200 wystawach zbiorowych i zagranicznych (w tym w słynnej wystawie Polaków Portret Własny). Jest Sobocki artystą wyróżniającym się w kręgu współczesnych malarzy polskich, mającym własny, tak w sferze symboliki jak i kolorystyki, styl. W wielu jego obrazach dużą rolę pełni "odbicie" jego własnego fizis - ciało jest dla niego bardzo ważne, czemu daje wyraz także w swych filozoficzno-poetyckich komentarzach do obrazów.

To tylko niektóre, wybrane myśli autora, który także i w ten sposób wpisuje się w niepokoje nurtujące kolejne pokolenia artystów przemierzających, w życiowej sztafecie, nasz świat.

 

Czerwiec to także doroczna okazja dla prezentacji twórczości dziecięcej - czyli pociech pracowników PK. W tym roku zaproszono także grupę dzieci z MDK Muranów im. Norwida w Warszawie, które zaprezentowały bardzo malarskie i dojrzałe prace. Jest to zresztą specyfika twórczości dziecięcej, która "zdradza" ich naturalne talenty i wrażliwość - niestety, w wielu przypadkach "stępiane" później przez życiowe próby. Dzieci były także szczere w swych wpisach do kroniki Galerii, czego dowodem niech będzie jeden przytoczony obok. Po tej lekturze trudno doprawdy trwać dalej uparcie w przekonaniu, że to właśnie Kraków jest pępkiem świata.

Fot. J. Zych