NASZA POLITECHNIKA


 

Andrzej Kadłuczka

Kraków - Florencja

wspólne dziedzictwo architektoniczne

    Kraków z Florencją łączą szczególne więzi. Oprócz licznych kontaktów osobistych, związków rodzinnych, relacji gospodarczych, naukowych, artystycznych i instytucjonalnych, dopisać do tej długiej listy wypada działalność ostatnio powstałej Fundacji Romualdo Del Bianco, animowanej przez niezwykłą osobowość prezydenta kompanii Viva Hotels - Paolo Del Bianco.
    Paolo Del Bianco poznałem pewnego deszczowego listopadowego wieczoru, kiedy przybył do Krakowa, by szukać partnerów dla swych niezwykłych przedsięwzięć. Bo taka przecież wydawała się propozycja złożona nazajutrz w Dziekanacie Wydziału Architektury PK, gdzie przybył, aby złożyć mi propozycję udostępniania przez kilka następnych lat nieodpłatnie pokoi hotelowych w sieci Viva Hotels dla pracowników Wydziału. Na moje niedowierzanie powtórzył propozycję, uzasadniając ją: "Chcę założyć fundację, która będzie wspierać kontakty pomiędzy ludźmi kultury całego świata, bo wzajemne poznanie się i zrozumienie jest najlepszą gwarancją pokoju."
   Prze te trzy lata kilkudziesięciu pracowników WA PK mogło wyjechać do Florencji, by podziwiać jej piękno i skarby kultury. Niektórzy nie ukrywali, że dzięki gestowi Paola znaleźli się we Włoszech po raz pierwszy, on zaś jakby z zażenowaniem tłumaczył, że taka szczególna formuła sponsoringu turystyki przyjazdowej to przecież także korzyść dla jego rodzinnego miasta, które w ten sposób chce promować.
    Ale jest jeszcze inny wymiar tych kontaktów, które z taką pasją Del Bianco animuje i realizuje. "Chciałbym, aby moje dzieci (Charlotta, Cristina i Catherina) - jak często powtarza Paolo - potrafiły dostrzec we współczesnym świecie nie tylko komercyjne wartości, by potrafiły być otwarte dla ludzi i by zawsze starały się dostrzec w człowieku dobro..."
   Dlatego też hasło fundacji dedykowanej ojcu - Romualdo Del Bianco: "Przez ludzi - do ludzi - dla ludzi" wydaje się przychodzić w porę, bo w odpersonalizowanym świecie komputerów, automatów, wyrafinowanych technologii, brakuje niekiedy istotnie miejsca na humanistyczną refleksję, kontakt osobowości i intelektów, percepcję talentów.
    Kiedy ostatniego lata spotkałem się z Paolo i Jego rodziną w letniej rezydencji w Forte dei Marmi, zastanawialiśmy się nad programem działania fundacji i wspólnymi przedsięwzięciami. Zaproponowałem wówczas, aby pokazać wystawę pięknych rysunków studentów krakowskiej architektury, rejestrujących ślady architektonicznej kultury renesansu pozostawione w Krakowie przez florenckich mistrzów quatro i cinquecenta.
    Postanowiliśmy wspólnie przypomnieć, jak dzięki zaistniałym przed wieloma wiekami możliwościom taka refleksja, kontakt i wymiana pomiędzy ludźmi renesansu tworzyła wspólne dziedzictwo kultury. Jak filozofia humanistyczna i nowe prądy artystyczne promieniowały z Florencji na całą Europę, znajdując także w ówczesnej Polsce znakomite warunki polityczne i ekonomiczne do rozkwitu. Zwłaszcza w stołecznym Krakowie mecenat dworu królewskiego i wybitnych rodów magnackich stworzył wyjątkowe warunki do rozwoju nauki, kultury i sztuki, przyciągając tu także licznych artystów toksańskich.
    Paolo zadbał, by wystawa znalazła we Florencji właściwą oprawę, a rektor PK prof. Kazimierz Flaga z małżonką potrafił znaleźć czas, aby w tej wyprawie, pomyślanej jako promocja Krakowa w zaprzyjaźnionej Florencji, wziąć udział.
    W siedzibie miejscowego stowarzyszenia historyków sztuki, w salach z pięknym widokiem na rzekę Arno i sylwetę starej Florencji z dominującą nad nią kopułą Santa Maria del Fiore mistrza Bruneleschiego zebrali się licznie przybyli goście reprezentujący florenckie uczelnie i instytucje kultury, a także inne polskie i europejskie miasta, które w programie fundacji uczestniczyły. To wydarzenie odbiło się tu nad Arno rzeczywiście znacznym echem.
    Tych kilka dni spędzonych we Florencji to z jednej strony ożywione kontakty i spotkania z tak licznymi przyjaciółmi, z drugiej zaś - chłonięcie jej niepospolitego piękna i nadzwyczajnego klimatu.
    Ale naprawdę kulminacyjny punkt naszej włoskiej wyprawy miał dopiero nastąpić. Paolo i Gionanna Del Bianco z córkami stanowią przykład prawdziwie katolickiej włoskiej rodziny. Kiedyś nieśmiało wspomnieli, jak bardzo pragnęliby odbyć pielgrzymkę do Watykanu i mieć możliwość spotkania z Ojcem Świętym. Tym razem tak się złożyło, że uczestniczący w wyprawie ks. prof. Józef Andrzej Nowobilski możliwość takiej wizyty dla całej naszej grupy wyjednał.
    I tak oto wczesnym świtem w niedzielę 13 lutego br. stanęliśmy przed Spiżową Bramą. Przed nami jaśniejąca w delikatnych promieniach zimowego słońca po gruntownej renowacji Piotrowa Bazylika. Krótka, sprawna, ale stanowcza kontrola słynnej Gwardii Papieskiej i oto znaleźliśmy się na wewnętrznym dziedzińcu papieskiego pałacu.
    Tylko nieliczne grupy mają możliwość wizyty w prywatnej części papieskich apartamentów. Tu znajduje się Kaplica, gdzie Ojciec Święty rozpoczyna każdy swój dzień modlitwą. Tu także znaleźliśmy się i my.
    To co nastąpiło potem pozostanie na zawsze głęboko w duszy każdego z nas i nie sądzę, abym potrafił znaleźć właściwe słowa oddające nastrój i uczucia. Niech więc zatem zostaną one rzeczywiście jako nasze wewnętrzne przeżycia.

  Ilustracje do tekstu