NASZA POLITECHNIKA
Bogu objawiającemu należy okazać
posłuszeństwo wiary, przez które człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu (-
uczy sobór).
Takie właśnie ujęcie wiary znalazło doskonałe urzeczywistnienie w
Maryi. Momentem przełomowym było zwiastowanie, które zaprowadziło Ją do Betlejem
gdzie spełniło się - niech mi się stanie według twego słowa... Słowa Elżbiety:
,,Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła'' - na pierwszym miejscu odnoszą się do
tego właśnie momentu. Dlatego Elżbieta czyni radosne odkrycie: Matka mojego Pana
przychodzi do mnie! Przychodzi do mnie na drodze mego codziennego pielgrzymowania.
By ten codzienny trud uświęcić i mieć udział w łaskach Roku
Jubileuszowego wyruszyliśmy na drogę pielgrzymowania. Dla nas rok ten rozpoczął się
już we wrześniu w Santiago de Compostela.
(ks. Jan Nowak)
Na przełomie sierpnia i września 1999 r. grupa pracowników naszej
uczelni brała udział w trzytygodniowej pielgrzymce do Fatimy. Idea wyjazdu zrodziła
się w czerwcu 1998 r., podczas drogi powrotnej z Rzymu od Ojca Świętego.
Pielgrzymka rozpoczyna się Mszą św. o godzinie 1700 w
Bazylice św. Floriana. Potem odjazd z dziedzińca Politechniki w drogę, liczącą ponad
9,5 tysiąca kilometrów.
Kraków, 30 sierpnia 1999 r. | Fot. E. Chrzanowska |
Ranek następnego dnia witamy już w Tyrolu, gdzie w porannej mgle
rysują się szczyty Alp. Droga nasza wiedzie malowniczą doliną rzeki Inn do Szwajcarii
- kraju urzekającego wszystkich od wieków majestatem Alp i schludnością idealnie
funkcjonujących - dokładnie tak jak szwajcarskie zegarki - miast i miasteczek.
Po drodze zatrzymujemy się w Absam, by zobaczyć w małym
barokowym kościółku obraz Marki Boskiej, który cudownie ukazał się na szkle. Po
południu dojeżdżamy do Einsiedeln - ważnego ośrodka kultu maryjnego w Szwajcarii.
Sława tego miejsca sięga roku 964, kiedy to biskup Konstancy przybył dokonać
konsekracji klasztoru benedyktynów. Usłyszał wówczas niebiański głos: ,,Wstrzymaj
się synu, albowiem sam Bóg wyświęcił to miejsce''. Cud ten potwierdza bulla papieska.
Wewnątrz okazałej barokowej świątyni, zbudowanej wg planów C. Moorsburggera,
podziwiając freski i sztukaterie, udajemy się do umieszczonej w kaplicy Czarnej Madonny.
Tutaj, w maleńkiej kaplicy, w której ledwo mieści się nasza grupa, ksiądz Jan
odprawia Mszę św. Chwila zadumy i modlitwy, i w drogę, wiodącą przez zapierające
dech w piersiach widoki: góry, jeziora, alpejskie wioski z ich charakterystyczną
zabudową, do misji polskiej w Marly pod Fryburgiem. Jak się okazuje na miejscu,
misja zgotowała nam prawdziwą niespodziankę, oferując nocleg w ... schronie
przeciwatomowym. Pomimo ogromnego zmęczenia zwiedzamy z zainteresowaniem ten
niezwykły ,,hotel'', a liczne akcesoria militarne wywołują wiele wspomnień wśród
męskiej części naszej grupy.
Następny dzień rozpoczynamy spacerem po Fryburgu, dwujęzycznym
mieście zlokalizowanym nad stromymi brzegami rzeki Sarine, z górującą nad miastem
gotycką katedrą św. Mikołaja, przepiękną starówką i słynnym mostem du Milieu.
Niezapomniany jest również krótki pobyt w Genewie - spacer brzegiem Jeziora
Genewskiego, słynny zegar kwiatowy, fontanna Jet d'Eau, której wody tryskają w niebo z
niezwykłą siłą, katedra św. Piotra, gdzie kazania swe wygłaszał Jan Kalvin.
Późnym popołudniem opuszczamy Szwajcarię, by wspinać się
urwistymi drogami Alp Delfinatu do La Salette, miejsca, gdzie w 1846 r. Matka Boża
objawiła się dwojgu dzieciom, przekazując im orędzie o nawróceniu. Między Grenoble a
Gap skręcamy do wioski La Salette, by wznosić się po 15 kilometrach serpentyn aż do
sanktuarium na wysokość 1800 metrów n.p.m.
Nasi wspaniali kierowcy wykazują prawdziwy kunszt
w prowadzeniu autokaru tą niezwykle trudną, ale jednocześnie przepiękną
drogą. Zapada zmrok. Jesteśmy na miejscu, które jest istotnie niezwykłe - osamotnione
pośród groźnie wyglądających szczytów alpejskich.
W pobliżu doliny objawienia wznosi się bazylika i duże zaplecze dla
pielgrzymów. Po sprawnym zakwaterowaniu bierzemy udział w rozpoczynającej się o 2100
procesji z lampionami. Modlitwa różańcowa w języku francuskim przeplatana
pieśniami saletyńskimi oraz wspólne wędrowanie ze światełkami w dłoniach po
okolicznych wzniesieniach pozostanie w pamięci na zawsze.
La Salette. | Fot. M. Łapuszek |
Następnego ranka, skupieni przy figurkach Matki Bożej i
pastuszków, słuchamy zakonnika ze zgromadzenia Saletynów w Dębowcu, który z
nieprawdopodobną ekspresją opowiada o tym niezwykłym miejscu. Chciałoby się słuchać
jeszcze dłużej, ale przed nami do pokonania prawie 750 km, bo tyle nas dzieli od
kolejnego cudownego miejsca - Lourdes.
Po drodze zatrzymujemy się w Carcassonne, gdzie - oprócz
średniowiecznych murów obronnych i zamku - na uwagę zasługuje kościół St. Nazaire.
Późnym wieczorem docieramy do Lourdes.
Kolejny dzień to przede wszystkim bogate przeżycia duchowe, na które
składa się spotkanie z Matką Bożą w Grocie Objawień, tej samej, w której objawiała
się małej Bernadetcie Soubirous w 1858 r. Wspólna Droga Krzyżowa, pozwalająca nam
lepiej zrozumieć orędzie z Lourdes - wezwanie do nawrócenia. Na koniec dnia o 2100
niezwykła procesja z lampionami, której uczestnicy wypełniają szczelnie ogromny
plac przed bazyliką, rozświetlając go jednocześnie lampionami i swą gorącą,
wielojęzyczną modlitwą. Są tutaj chrześcijanie z całego świata, a wśród nich
wielu chorych, przybywających do Lourdes w nadziei cudownego uzdrowienia.
Wczesnym rankiem następnego dnia, po Mszy św. w Grocie Objawień,
wyjeżdżamy z Lourdes i podziwiając szczyty Pirenejów z okien autokaru, zbliżamy się
do Hiszpanii. Po przekroczeniu granicy w Irun przemierzamy Kraj Basków i zatrzymujemy
się w Burgos, dawnej stolicy Kastylii. Już z daleka widać górującą nad miastem
gotycką katedrę Santa Maria, jedną z najwspanialszych w całej Hiszpanii. Nagromadzona
ilość iglic i pinakli robi niezwykłe wrażenie. Jej wnętrze to również zbiór
arcydzieł, wśród których na uwagę zasługuje obraz Leonardo da Vinci - ,,Maria
Magdalena''.
W naszym dalszym pielgrzymowaniu zmierzamy do Santiago de Compostela.
Po drodze mamy jednak jeszcze dwa ważne przystanki - Leon i Astorgę. Leon to przede
wszystkim gotycka katedra z budzącymi zachwyt witrażami oraz Bazylika San Isidro -
klasztor i panteon królów Kastylii i Leon, jedna z najstarszych budowli romańskich
Hiszpanii. Nasz niedzielny spacer po mieście jest również spotkaniem z architekturą
A. Gaudiego - docieramy pod Casa de los Botines - stylizowany na renesansowe pałace
włoskie. W Astordze oglądamy, niestety tylko z zewnątrz, Palacio Episcopal.
Kolejny dzień to podróż do Santiago de Compostela, jednego z
najstarszych i najczęściej odwiedzanych obok Rzymu i Jerozolimy miejsc świętych. Już
po drodze mijamy liczne grupy pielgrzymów podążających w tym samym kierunku. Nie
bez powodu - w Santiago rok 1999 jest obchodzony jako Rok Święty. Przybywając więc do
katedry mamy możliwość uzyskania specjalnych łask, jak również po odstaniu w
gigantycznej kolejce - przejścia przez Drzwi Święte i zgodnie z wielowiekową tradycją
objęcia posągu Santiago.
Santiago de Compostela - katedra. | Fot. E. Chrzanowska |
Sama katedra o barokowej fasadzie kryje wspaniałe zabytki
romańskie, m. in. Portyk Chwały, dzieło mistrza Matteo z Francji. Na placu przed
katedrą spotykamy pielgrzymów z całego świata, którzy wśród licznych sklepików i
straganów z dewocjonaliami poszukują muszelek, będących symbolem pielgrzyma z
Santiago. Motyw muszelki jest zresztą dostrzegalny na chodnikach i fasadach kamienic w
sąsiedztwie katedry oraz w jej wnętrzu.
Po wrażeniach związanych z pobytem w Santiago udajemy się na nocleg
do la Coruny, a następnie w dalszą podróż, która przez kilka najbliższych dni
będzie wędrowaniem po Portugalii. W naszej drodze do Fatimy jeszcze krótki pobyt w
Bradze i Coimbrze.
Zwiedzanie Bragi rozpoczynamy od barokowego kościoła Bom Jesus do
Monte - celu licznych pielgrzymek, oddalonego 4 km od Bragi, położonego na wzgórzu. Do
białych murów świątyni, wzniesionej na cześć arcybiskupa Bragi, prowadzą okazałe,
niezwykle misternie zdobione schody. Podziwiamy roztaczającą się stąd panoramę Bragi.
W mieście zatrzymujemy się przy katedrze, wzniesionej w 1070 r., z biegiem czasu
przebudowanej w stylu manuelińskim. Naprzeciw katedry wznosi się pałac biskupi.
Bom Jesus do Monte, Braga. | Fot. E. Chrzanowska |
Kolejny przystanek to stare uniwersyteckie miasto i historyczna
stolica Portugalii - Coimbra, malowniczo położona nad rzeką Mondego. Pierwsze kroki
kierujemy na teren starych budynków uniwersyteckich, które urzekają swą architekturą.
Podziwiamy wspaniały portal drzwi głównych Starej Biblioteki w stylu gotyku
manuelińskiego i przez krótką chwilę chłoniemy atmosferę uliczek starego miasta; aby
je przemierzyć w szybkim tempie należy wykazać się dobrą kondycją fizyczną,
niejednokrotnie pokonując wielokondygnacyjne układy schodów.
Późnym wieczorem dojeżdżamy do Fatimy, gdzie spędzamy trzy dni.
Wypełnione są one niezwykłymi przeżyciami duchowymi oraz podziwianiem pereł
architektury manuelińskiej.
Fatima jest miejscem niezwykłym, które Matka Boska wybrała, aby
przekazać światu swe orędzie o nawróceniu i prosić o modlitwę różańcową. Tutaj,
w maleńkiej portugalskiej wiosce, 13 maja 1917 r. trójka dzieci ujrzała po raz pierwszy
ponad konarami dębu ,,panią jaśniejszą od słońca''. Obecnie na miejscu objawień
wybudowano kaplicę z cudowną figurą, przed którą w ciągu całego dnia i podczas
wieczornej procesji ze światłem gromadzą się tłumy pielgrzymów.
W Fatimie odnajdujemy jednak spokój i skupienie, o które tak
trudno w naszym życiu pochłoniętym pracą i codziennymi troskami. Jest czas, aby
powoli wspólnie przeżyć Drogę Krzyżową w gaju oliwnym, rozważając poszczególne
jej stacje. Ksiądz Jan odprawia dla nas Mszę św. w Kaplicy Objawień. Bierzemy udział
w procesji ze światłem, nawiedzamy groby Jacinty i Francisco, którzy wraz z Łucją
byli świadkami objawień. Dla nas są to ogromnie wzruszające chwile, do których
będziemy wracać myślami.
Fatima. Droga krzyżowa. | Fot. E. Chrzanowska |
Zatrzymując się w Fatimie na dłużej mamy możliwość obejrzenia
arcydzieł stylu manuelińskiego.
W pobliskim Tomarze zwiedzamy szczytowe osiągnięcie architektury
czasów wojskowej, religijnej i kolonialnej potęgi Portugalii - Klasztor Zakonu
Chrystusowego. To właśnie tutaj siedzibę swą miał zakon templariuszy i jego
następca, zakon Chrystusowy. Klasztor Matki Boskiej Zwycięskiej w Batalha zachwyca
bogactwem zdobień w stylu manuelińskim, gdzie niemal każdy centymetr piaskowca to
niezwykła dekoracja o motywach roślinnych. Najbardziej niezwykłą częścią zespołu
klasztornego są Niedokończone Kaplice, będące doskonałym przykładem stylu epoki
wielkich odkryć i potęgi kraju.
W Alcobalça zwiedzamy opactwo Cystersów - klasztor wraz z kościołem
- należące do największych tego typu budowli w Portugalii. Korzystamy również
z wolnej chwili nad Atlantykiem w rybackiej wiosce Nazaré i docieramy na Cabo da
Roca - ,,najbardziej na zachód wysuniętego punktu Europy''. Robimy pamiątkowe zdjęcia
przy postawionym tu krzyżu z wyrytymi słowami: ,,Tutaj...gdzie ląd się z wodą
miejscami zamienia'' i wybieramy się w drogę powrotną. Zatrzymujemy się w fortecy
mauretańskiej z IX wieku - Obidos, podziwiając jej malowniczość i panującą
atmosferę.
Kolejny dzień to zwiedzanie Lizbony, gdzie największe wrażenie
wywołuje klasztor Hieronimitów, niezwykłe bogactwo ozdób w stylu manuelińskim i
wspaniały, dwukondygnacyjny krużganek. Spacerując po tym niezwykle malowniczo
położonym mieście, piętrzącym się na wzgórzach, zwiedzamy m.in. Katedrę Sé
Patriarcal, kościół św. Antoniego, Wieżę Belém.
Alcobalça. Portugalia | Fot. E. Chrzanowska |
Obidos. Portugalia | Fot. E. Chrzanowska |
Wieża Belém. Lizbona | Fot. E. Chrzanowska |
Nasz ostatni przystanek w Potugalii to Evora, malownicze miasteczko
z rzymską świątynią, mauretańskimi uliczkami i pierścieniem średniowiecznych murów
obronnych. Wieczorem docieramy do Madrytu. Madryt to przede wszystkim Muzeum Prado, jedna
z najsławniejszych w Europie galerii malarstwa. Koncentrujemy się głównie na
podziwianiu prac mistrzów hiszpańskich: Goyi, El Greca, Velasqueza, Murilla. Spacerując
po Madrycie oglądamy Plaza Mayor, Plaza de Cibeles i Pałac Królewski. Będąc w
Madrycie nie sposób pominąć pobliskiego Toledo. Już przy wjeździe do miasta urzeka
nas renesansowa brama miejska. Udajemy się wprost do katedry, której wnętrze to
prawdziwe bogactwo dzieł sztuki: Zakrystia z płótnami przede wszystkim El Greca, ale
również Rubensa, Belliniego i Tycjana, Skarbiec z bogactwem wyrobów ze złota
i drogich kamieni. W kościele Santo Tomé oglądamy najsłynniejszy obraz El Greco
,,Śmierć Hrabiego Orgaza''.
Z Madrytu przez Saragossę w strugach deszczu jedziemy do Barcelony.
Ulewa trwająca ponad pół godziny nie pozwala nam przejść 500 metrów z autokaru do
hotelu.
W Barcelonie podziwiamy realizację kościoła Sagrada Familia wg
projektu Gaudiego, Barrio Gotico - starą gotycką dzielnicę miasta, katedrę św.
Eulalii zbudowaną przez królów Aragonii, Plac Królewski. Spacerując po mieście
napotykamy na budynki zaprojektowane prze Gaudiego, m.in. Casa Milo i Casa Battli przy
Paseo de Gracia.
Jedziemy również w tajemnicze góry Montserrat, gdzie w 1030 r. na
wysokości 725 m n.p.m. zbudowano klasztor dla benedyktynów przybyłych z Ripoll.
Wewnątrz kościoła znajduje się XII wieczna figura Matki Boskiej, otoczona szczególnym
kultem. Pobyt w Montserrat pobudza do kontemplacji mimo tłumów pielgrzymów, a
rozciągająca się panorama wywołuje niezapomniane wrażenia.
Jeszcze krótki pobyt na Lazurowym Wybrzeżu, kąpiel w morzu o
zachodzie słońca, zwiedzanie nocą Port Grimaud i przed nami droga do Włoch. We
Włoszech zatrzymujemy się, by zwiedzić klasztor Certosa di Pavia, wzniesiony w 1396 r.
Po wnętrzach i wielkich krużgankach oprowadza nas zakonnik - Somalijczyk, opowiadając
barwnie o historii tego miejsca. Bogatą część turystyczną naszej wędrówki
praktycznie kończymy w Mediolanie zwiedzając katedrę, z jej słynnymi witrażami i
Baptysterium oraz Zamek Sforzów. Wieczorem, zgodnie z tradycją, zatrzymujemy się w
Padwie u św. Antoniego, gdzie ksiądz Jan odprawia Mszę św., będącą
podsumowaniem naszego pielgrzymowania.
Niedzielny słoneczny poranek zastaje nas na ojczystej ziemi. W
południe docieramy do Trzebini, gdzie zatrzymujemy się w Sanktuarium Matki Bożej
Fatimskiej na Mszy św. Jako pielgrzymów z Fatimy spotyka nas tutaj gorące przyjęcie
przez księdza proboszcza. Dziękujemy modlitwą za szczęśliwy powrót. Nasza podróż
tradycyjnie kończy się na dziedzińcu naszej uczelni. Mimo trzytygodniowego wspólnego
podróżowania pożegnaniom nie ma końca.