|
Wiadomość o
przyznaniu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II tytułu Honorowego Profesora i Senatora
Politechniki Krakowskiej sprawiła mi ogromną radość. Poczułem się pracownikiem
uczelni, która ceni osobę Jana Pawła II, Jego ogromną wiedzę i uznaje Jego autorytet
jako wychowawcy kolejnych już pokoleń.
Radością była dla mnie również świadomość, że są sprawy,
wokół których mogą się jednoczyć bardzo różne osobowości, o odmiennych często
poglądach, czego dowodem był wynik głosowania w senacie uczelni.
To bardzo dobry prognostyk na przyszłość i źródło optymizmu tak
bardzo nam potrzebnego w budowaniu nowego ładu. Myślę, że osoba polskiego Papieża
Jana Pawła II może być nie tylko przedmiotem krótkotrwałego wzruszenia i zachwytu,
ale przede wszystkim, dzięki wielkiej i twórczej Myśli, może stanowić stały punkt
odniesienia w wielu skomplikowanych momentach takiego właśnie budowania.
Portret Jana Pawła II zawieszony w sali senackiej będzie nam o tym
przypominał.
Rektor uczelni profesor Kazimierz Flaga zaproponował mi
zaprojektowanie elementów plastycznych, które mogłyby stanowić dla Ojca Świętego
trwałą pamiątkę z uroczystości wręczania nadanych Mu tytułów.
Nie ukrywam, że był to dla mnie wielki zaszczyt, ale i poważne
wyzwanie.
Jak wyrazić w niewielkiej formie wielki ładunek emocjonalny,
związany z tak drogą i bliską sercu postacią, a jednocześnie jak zawrzeć w
symbolicznej "pigułce" 50-letnią historię uczelni z całą plejadą
wspaniałych absolwentów i ich osiągnięć oraz ciągle tworzone "dziś" i
"jutro"?...
Wykonałem wiele projektów wstępnych, mozolnie szukając
najtrafniejszej odpowiedzi. W konsultacjach z rektorem wybraliśmy ten, który wydał się
nam najbliższy założonej idei: "Wczoraj, dziś, jutro".
Ciągłość procesu przekazywania wiedzy oraz zasad współżyia coraz to
nowym pokoleniom... Symboliczne trzy postacie tworzące krąg przekazu, jak w Rodzinie...
Kompozycja ta została zrealizowana w srebrze, co umożliwiła mi
współpraca z moim serdecznym przyjacielem artystą Markiem Nieniewskim, który ma w tej
dziedzinie ogromne doświadczenie i za co jestem mu bardzo wdzięczny.
Czy udało mi się odpowiedzieć w pełni na to wyzwanie? Pytanie takie
pozostaje dla twórcy bardzo często bez odpowiedzi...
Satysfakcję miałem jednak od początku, gdyż samo powierzenie mi
tego zadania było dla mnie zaszczytem.
Stefan Dousa |